Poganin Poganin
209
BLOG

(Anty)guru Marek Kondrat

Poganin Poganin Kultura Obserwuj notkę 4

Wielki aktor Marek Kondrat został zaproszony na Woodstock, by opowiedział o swoim aktorstwie w trakcie "Akademii Sztuk Przepięknych". Dlaczego został zaproszony? Bo wielkim aktorem jest. Cóż takiego o swoim aktotstwie powiedział?

"mówi, że wybór tego zawodu niekoniecznie był słuszny. Bo zwykle tak jest z pierwszym zawodem, że jego wybór nie do końca jest świadomy. Pochodzi z aktorskiej rodziny, na szkolnych apelach to on zwykle był wyznaczany do recytowania wierszy. Wybór aktorstwa wydawał się zatem naturalny. - Potrzebowałem dużo czasu, do pięćdziesiątki, żeby zrozumieć, co jest moją pasją." (Więcej... http://wyborcza.pl/1,75478,8207797,Kondrat__Nasze_zycie_jest_wazniejsze_niz_Polska.html#ixzz0vcwUMXev) W tym świetle nie dziwi, że jego najsłynniejsza kreacja filmowa ostatnich lat to postać sfrustrowanego życiowego nieudacznika, Adasia Miauczyńskiego. Wypadł w niej bardzo naturalnie.

I ten wielki aktor, który żałuje, że został aktorem, a zatem który zmarnował 50 lat swego życia idąc za nie-swoim powołaniem, staje przed młodzieżą, by dzielić się swoją życiową mądrością niezgłębioną. Dziś już wie, że jego prawdziwym życiowym powołaniem jest jeździć po świecie i degustować wina. Mówi to przed młodzieżą na "Akademii Sztuk Przepięknych". Żebyż chociaż wino sprzedawało się na sztuki! Sądzę, że hippisi starej daty na takie mieszczańskie dictum z trudem byliby w stanie powstrzymać totsje. Czyż zresztą nie kierowali się hasłem (skądinąd kretyńskim) nie wierzcie nikomu po trzydziestce? Nie wiem jak zareagowali dzisiejsi ich spadkobiercy, choć nuta kontestacyjna chyba jednak przebija z jedynego zadanego aktorowi pytania, o jakim napisała gw "Woodstockowicze pytali go oczywiście o reklamy, w których występuje". I dowiedzieli się ile to wolności dają pieniądze (choć nie dają szczęścia).

I teraz najważniejsze - czyli co jest najważniejsze - w życiu. Najważniejsze jest, by być zadowolonym. Nie szczęśliwym, ale zadowolonym, podkreśla M. Kondrat. Z czego niby to mamy byc zadowoleni? Z życia, swojego własnego życia. Proste?

Oto mamy credo życiowego nieudacznika, który trwał przez 50 lat w swym złym wyborze, który radzi, by być zadowolonym. Na szczęście już za późno? Czy na prawdę tylko to, zadowolenie, jest celem ludzkiego życia? Niewątpliwie tylko to można uzyskać pijąc wino. Czy młodzi dadzą sobie odebrać nadzieję i odwagę, by żądać więcej? Właśnie szczęścia, do którego drogi uczyli prawdziwi mędrcy, starożytni filozofowie?

Oprócz rad pozytywnych, wielki aktor uraczył młodzież również jedną przestrogą, o "delikatnym" podtekście politycznym, który zaraz wychwyciły media: "Polska nie jest najważniejsza.Najważniejsze jest życie". Co w życiu najważniejsze? Życie. No, ale co z tym życiem? Tu samo nasuwa sie słynne motto gospodarza miejsca - róbta co chceta.

Niestety/na szczęście, gatunek ludzki posiada pewną skazę, która nie pozwala mu po prostu żyć życia, lubi zadawać absurdalne pytania, np. jaki to życie ma sens. Tak się składa, że sens można czerpać tylko z "czegoś, co ponad", z czegoś, czemu sie własne życie poświęci, czemu się człowiek odda. To prawda, to nie musi być ojczyzna, to może być Europa, religia, ideologia (choćby komunistyczna), cywilizacja, nauka, sztuka, jednak coś, co to jednostkowe życie przekracza. Obawiam się, że tylko wedy człowiek może być szczęśliwy, tylko wtedy poznaje siebie i przekracza siebie wspinając na Olimp.

Na tą drogę, jak się okazuje, nasz wielki aktor nigdy nie wstąpił. Przez większość życia jedynie wykonywał rzemiosło aktorskie wyssane z mlekiem matki, a obecnie zalewa swą frustrację pierwszogatunkowym winem. Znowuż samo nasuwa się słynne zdanie jednego z przyjaciów naszego aktora: "[młodzieży], nie idźcie tą drogą!"

Poganin
O mnie Poganin

Bloguję też:: Przy kritikosie także jako Kafir i przy pantheionie

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura