Poganin Poganin
40
BLOG

O dyktaturze psychologów

Poganin Poganin Polityka Obserwuj notkę 2

Widać już, jak na dłoni, że głównym pomysłem rosyjskiej komisji badającej katastrofę smoleńską na jej wyjaśnienie  jest sprowadzenie wszystkiego do psychologii - czy były, czy nie naciski, czy piloci byli, czy nie w stanie stresu. Gęsiej skórki dostaję, gdy pomyślę, że werdykt w tak poważnej sprawie ma wydać psycholog - reprezentant nauki, której delikatnie mówiąc dość daleko do precyzji i jednoznaczności. Samo już pojęcie stresu jako czynnika patologicznego zakrawa na pomstę Bogów. Bezstresowe, może być tylko wychowanie, życie już takie nie jest, w życiu - chcąc/nie chcąc - stale wywieramy nawzajem na siebie naciski.

Oczywiście, nacisk naciskowi nierówny. Są sytuacje, w których odporność na naciski jest kluczowa, a do radzenia sobie z takimi sytuacjami są zawody, których reprezentanci powinni charakteryzować się ponadprzeciętną odpornością na naciski. Takim zawodem jest wojskowy, człowiek, który musi być gotowy spojrzeć w twarz wrogowi, czyli osobie, która chce go zabić, wytrzymać to spojrzenie, a właściwie nawet nie wytrzymać, co w pełni racjonalnie działać mimo tego spojrzenia - to bokserzy mogą się bawić w walkę na miny. Stąd brutalność wojskowych koszar i języka, gdzie na etapie szkolenia rozkazy się nie wypowiada, nie wykrzykuje, ale wrzeszczy w twarz podwładnego (w wojsku nie byłem, ale powiadają, ze stary film Kroll dość dobrze odmalował armię).

Legenda głosi, że elitą wśród wojskowych są lotnicy. Przecież właśnie dlatego to lotniczy mundur (niemal jak sutanna) tak intryguje płeć piękną, przynajmniej w amerykańskich filmach. Potwierdzeniem tej tezy była dla mnie sytuacja z odmową lądowania w Tibilisi. Pomyślałem sobie: myli się, czy ma rację, wright or wrong - zuch chłopak!

Radziecka, tfu! rosyjska komisja rozwiała moje naiwne złudzenia - okazuje się, że w naszych samolotach latają piloci, których pytanie "Czy dolecimy punktualnie" może wprowadzić w stan stresu patologicznego! Człowiek, który postawił się Prezydentowi, za to dostał rządowe odznaczenie, oraz sławę niemal celebryty w środowiskach wrogich prezydentowi, teraz okazać miałby się mięczakiem? Bujać, to my...!

Ale wszystkie te rozważania o stresie to tak naprawdę mydlenie oczu. Związek między stresem a katastrofą jest mniej więcej taki, jak między samopoczuciem Stalina wydającego wyrok na polskich oficerów a katastrofą smoleńską. Problem nie leży w tym, że podchodził do lądowania w stanie stresu, ale w tym, że nie wiadomo dlaczego, znalazł się w czasie podchodzenia do lądowania za nisko!

 


 

Poganin
O mnie Poganin

Bloguję też:: Przy kritikosie także jako Kafir i przy pantheionie

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka